Akurat tak wyszło, że zapomniałam o tyhc zdjęciach. Nie wiem po co je dodaję, może żeby siebie pociszyć - że wtedy jeszcze nie ćwiczyłam tak intensywnie, jak teraz ( i przede wszystkim tak długo). Tak od lutego ciąglę ćwiczę, od czasem siedmiu dni w tygodni do minimum trzed dni. Różnie czasowa, najczęściej wypisuję ćwiczenia, a raczej tytuły filmików. Pomału trzeba wrócić do zapisu "1. dzień bez słodyczy", bo mimo wszystkie psychicznie to pomogało. Bo w końcu to już dwa tygodnie nie jem, więc po co niszczyć ten wynik! Ponoć mój tyłem jest dużo lepszy, ale mój facet chciał się podlizać.