ferie rozpoczely sie nadspodziewanie dobrze.
bez ciaglego ogladania seriali tylko z aska i olka.
najpierw male odwiedziny chorej z wincentego pola. byly ploteczki, byly pamietniki.
potem na noc do asi. rowerami o 11 do sklepu. male ponowne swietowanie nowego roku i step up. pomimo burzy nie mialam problemow ze spaniem jak one. albo z zasnieciem w 7 sek ;p
rano w poszukiwaniu kaskow. chyba kupie sobie oczojebnie rozowy.
a wczoraj w tym samym skladzie do mnie. tym razem kawa i gofry i bajki. asia paluch. PIERSCIONEK BYL ZA MALY CO ASIA?
a rano na chwile na zdjecia. chyba ta godzina wystarczyla zebym znowu byla chora. znowu czuje sie jak gowno.
no coz. swinski kaszel, nie chewbacca?
Your beauty is beyond compare
With flaming locks of auburn hair
With ivory skin and eyes of emerald green