omg!
to naturalne przywiązanie do tematu.
dla czytających:
bez kitu.wraacam do tego co swoje i dobrze znane.trudno ze prawie nikt nie wie o co chodzi.
dalej zawioszony? chyba tak,nie bedzie narazie fot tak czesto. humor dalej taki sam. moze troche przechodzi. dziękuje wszystkim tym,którzy mnie wsyłuchali i pocieszali ;* tym którzy są zawsze.
Najbardziej wkurza mnie to ze wiele osób rozdrapuje stare brudy. Mimo ze znaajomosc była zakonczona,nie ma nic juz wspólnego. A oni po czasie ssobie przypominają co było. i może chcą to naprawic? pf. nie. nie będzie tak. Dobija mnie tez świadomosc nie dokończonych spraw. Urwane rozmowy,znajomosc. nie wiadomo czy sie znamy czy nie. A za rok sie spotkamy. Jak widac z niektórymi juz za 2 miesiące. Grr. Tak,wiem ze w nie jednym przypadku była moja wina. eh. No i teraz brak odwagi zeby poskładac wszystko do kupy. Brakuje mi tyuch dwóch beztroskich tygodni,uśmiechu na twarzy każdego na kogo sie spojrzało. głupich rozmów,zwierzeń. łez w oczaach i szczerego smiechu. Tego cierpienia. Moze dla niektórych to za mocne słowo. A nawet tych ostatnich dni,gdy sama prawie ryczałam ze to juz koniec. CHicałam więcej,dłuzej. Juz wtedy wiedziałąm ze będzie mi tego brakowac. Była raados niby,ale przytłoczona smutkiem. Jeden wielki paradoks. az smieszne. radosc i smutek. pf. A teraz? wcale sie nie poprawiło. Mam czasem wrazenie ze z miesiąca na miesiąc jest gorzej. Są zajebiste dni i tego sie nie da ukryc,ale yh. Moze to tylko teraz mi sie tak wydaje. Mam nadzieje..
`dziś muzyke miasta tworzą krople z parapetem