Przepraszam, że miałam taką przerwę, lecz nie miałam netu.
Przejdźmy do rzeczy;
Rozumiecie, jak można takie małe coś jak do góry wyrzucić do śmieci?
No więc tak: idę zbierać plastikowe nakrętki na drodze (akcja charytatywna), patrzę worek śmieci. Podchodzę bliżej, otwieram, a tam piesek! Szybko go wyjęłam; był cały brudny i zapchlony. Wzięłam Kebaba do domu, a rodzice-o dziwo- pozwolili, żebym go sobie zatrzymała. :o
Potem pojechałam z nim do zaprzyjaźnionej pani weterynarz, opowiadam jego historię, a pani mi puszkę karmy za darmo daje i tylko za odrobaczanie płaciłam.
To był w poniedziałek.