Na zdj makramka dla mamy :)
photoblog jak zawsze zespuł jakość.
Strasznie nie lubię, jak ktoś mnie do czegoś zmusza. Tak jak dzisiaj na polskim. Skutkiem czego jadę na jakiś rejonowy konkurs humanistyczny -.- nie cierpię polskiego!!! I najlepsze stwierdzenie naszej polonistki: "teraz idę do waszej wychowawczyni, powiedzieć, że ma was na łyżwy nie brać!!!" <-- nie, no to było poniżej poziomu. :> przecież 'konkurs nie jest obowiązkowy, same się zapisałyście(?)" a na kolejnej lekcji że i tak musimy jechać. Nie dociera nawet to, że rodzice się nie zgadzają na konkurs. I przez to nie jadę razem z Zuzikiem na łyżwy. Ale prawdopodobnie pojedziemy w kolejny piątek, tylko, że bez naszych wariatów z klasy. -.-
Fajnie jest czasem zrobić coś spontanicznego. Tak jak na dzisiejszym zastępstwie z inną polnistką, tzw. "panią UFO" :P Spanie na lekcji, jedzenie, picie,pisanie sms oraz zakup bardzo fajnego autka na baterie zawsze ok! I rozmowy z jakąś dziewczynką przez tel. też! <3 A te teksty <33 Pani: Patrz, tam to pisze! Tyna: PACZE I PACZE I NIC NIE WIDZE!. Pff! Ja się z nimi nie rozstaję.
I jest git, bo mam stypendium <dzięki 6 z przyrody, huehuehue> 
BAAAAAAAJ! 