kocham tą woń wolności. woń zakrapianą whisky, benzyną, dymem papierosa, poranną kawą i zapachem powietrza nad ranem.
sexy girls on the floor!
Kawę zajadam papierosem
- papierosa gaszę bourbonem.
Nie nudzę się patrząc z góry przez okno
- spoglądam jak niedopałki w rynnie mokną.
Widzę Twoje usta dyszące nade mną,
jak Twoje uda z namiętności płoną.
Nie myślałem wtedy, że będziesz moją żoną,
mimo wszystko boli, ściska, pali.
Nie mamy wspólnych zdjęć, więc nie będę nic palił.
Niczego oprócz kolejnej paczki i wspomnień zatartych w mej głowie.
Niczego pozbyć się nie muszę, nie mogę,
choćbym nawet chciał.
I nie usprawiedliwiaj się, nie tłumacz...
- Zamilcz.