Nowe miejsce, nowe twarze, nowe obyczaje.
Wszystko niby takie podobne, ale niesamowicie różne w detalach.
Tutejsi mieszkańcy zaskakują mnie wciąż swoją serdecznością i otwartością na to co inne.
Istneją jednak na świecie miejsca, w których zupełnie obcy ludzie z uśmiechem życzą sobie nawzajem miłego dnia i pytają wesoło: "jak się masz?" (:
*
Przywykłam do Warszawy z jej pośpiechem, przepychającymi się, warczącymi przechodniami. Tu tego tak nie widać, ludzie używają śmiało słów: "dziękuję", "przepraszam", "proszę". Nie uciekają wzrokiem, zaciskając usta - każdy w swoim zamkniętym, pędzącym świecie. Wręcz przeciwnie, większość osób śmiało patrzy innym prosto w oczy i uśmiecha się, gdy napotka Twój wzrok. Kierowcy przepuszczają ludzi na drogach, po prostu zatrzymują się i czekają. Nikt nie pędzi na złamanie karku.
Ludzie są wyluzowani, nie szukają powodów do zczepek, każdy może wyglądać jak chce. Bardzo powszechne są kolorowe włosy i ubrania, tatuaże w widocznych miejscach, kolczyki etc. Przechodnie śmiało mówią sobie komplementy.
Życie płynie tu jakoś spokojniej, bez tej całej spiny.
*
Mimo bycia nową i obcą, nie czuję się taka.
W dużej mierze to pewnie zasługa Kogoś, kto bardzo dba o to aby było mi tu dobrze.
Nie lubię przedwcześnie używać dużych słów, zatem powiem na razie tylko, że jestem bardzo zadowolona z decyzji o wyjeździe.
Żałuję jedynie, że odważyłam się na niego dopiero teraz...
https://www.youtube.com/watch?v=2k700R5I5lQ
Gorąca czekolada i zimne piwo (:
Zdjęcie popełnione komórką w czasie spaceru.
Karuzela w świątecznym miasteczku-targu w centrum Nottingham.
______________________________
Postaram się któregoś dnia zrobić foto okolicy w której mieszkam.
Zielone pola, lasy, łąki - czyli to co lubię najbardziej.