Niech będzie, od czasu do czasu mogę coś naskroać, ale nie wiem czy chce Ci sie w kółko czytać o tym samym.

Tęsknię, cholernie tęsknię. Nie wiem czy dam radę. A co gorsza nie wiem czy my damy radę. Jak to ma niby wyglądać ? Będziemy się widywać co miesiąc na kilka dni ? I tak przez 2lata ? Oszaleję chyba bez niego. Całe szczęście za tydzień przyleci. Poczekam, zawsze poczekam, bo go kocham. Dziwne, nie ?

Poza tym studia się zaczeły, wymorduję chyba połowę mojego roku. 

Postanowienia na ten rok akademicki : znaleźć pracę !

Czymś się trzeba zająć, żeby nie myśleć tyle, nie tęsknić tak bardzo, nie czekać tylko aż on przyjedzie.

Jakiś obłęd, szaleństwo,to chore co do niego czuję. Czy może tak właśnie wygląda miłość..?