Wczorajsza fota w łazience xD
Wiecie co wczoraj było ? Pan od statystyki miał powiedzieć co kto ma na koniec/ kto zdał a kto nie itp każdy czekał od 10, a ten przyszedł o 11 :___: Zdałam, ale byłam na niego zła, że tyle trzeba czekać.
Potem leciałam jak głupia na dworzec, bo myślałam że nie zdąże, kupiłam bilet w automacie a tu słyszę, że pociąg ma opóźnienie... z 20 minut przerodziło się na 50 :( na dworcu było tak zimno, że siedziałam w mc donald, żeby sie ogrzać xD
Także nieźle sobie poczekałam i zanim dojechałam do Leszna byłam baardzo głodna. Babcia mówiła, że mam wziąć taksówke i jechać do nich na obiad. I tak zrobiłam zjadłam jeszcze dokładke obiadu, posiedziałam z 2 h rozmawiając z babcią i prababcią i poszłam do domu
Potem przyszła koleżanka, z którą miałam zgrzyty w wakacje, bo jest zazdrosna czy co... zawsze miała docinki do mojej osoby więc gadałyśmy z dystansem, chociaż wczoraj było jakoś lepiej. WIeczorem chciałam jechać samochodem do tesco po zakupy, a tu samochód zamarzł xD nie mogłam go odpalić, ale dzisiaj dziadek ma przyjechać z kablami i pojade po zakupy. Ale dobrze, że w lodówce jest ciasto francuskie, łosoś i sałatka z serem plesniowym, gruszką, zieleniną i szynką prosciutto <3
Więc dziś na obiad łosoś z serkiem philadelphia na wierzchu zapiekany w cieście francuskim :3
a jestem na siebie zła, bo wczoraj zjadłam połowe opakowania alpejskiego mleczka :(
Dzisiaj koniecznie musze zacząć walkę z termodynamiką, żeby zdać to koło