Pandorcia mnie karmi
dzikus mały
No to ten...
Dostałem zaproszenie od mojej koleżanki dogospodarstwa agroturystycznego
Odziwo zabłądzłem i objechałem całą miejscowość na około skręcałem zawsze tam gdzie nie miałem skęcićrobiłem skróty, którymi póżniej błądziłem
Ale dojechałem... tzn dojechaliśmy, bo jeszcze ze mną był Remi czyli mój wadliwy GPS
Po przyjeżdzie pogaduchy w stajni przy herbacie i kima
Na drógi dzień wypuszczenie koni na pastwisko a nastepnie w 3godzinny teren
Było ufff ufff... czyli zajemegafajnie no i wyścig z samochodem był... i wygraliśmy i ochlapaliśmy go błotem
musiał być zdziwiony
po terenie Remi z Ewą ścielili w boxach a ja poszedłem sobie na pastwisko z Pestką i Pandorcią..... Taaaaakiiii kochany z niej koniś
Szkoda tylko, że musiałem już w sobote pod wieczór wracać... Tak byśmy jeszcze w niedziele pojechali nad morze konno :D
Żal mi było wyjeżdżać
Dzięki jeszcze raz
POZDRO
POZDRO
POZDRO
Na nanaanana