chce lato.

Tak bym chciała już lato, wakacje, codzienne wycieczki nad rzekę z Grabażem, kilku godzinne rozmowy o nie wiadomo czym. Zima nie jest zła, ale tylko wtedy gdy to naprawdę jest ZIMA, a nie ciapa i błoto.

Jednak nasza dzisiejsza ślizgawka na szkolnym boisku - było super. Tylko niech mi ktoś przypomni, kto wpadł na pomysł "Chodźmy nad rzekę sprawdzimy czy zamarzła !". Niby zapowiadało się niewinnie, ale głupota "debila w glanach" nie zna granic. Najpierw poszła sb. sprawdzić twardość lodu przy brzegu niedaleko mostu. I co.? Oczywiście wjebała się całym glanem do wody. Gdybym jej nie złapała to by cała wpadła. Ale to jeszcze nic. Stwierdzając "co mi zależy" poszliśmy bawić się dalej ; d Gdy zobaczyliśmy wielką krę pokusa była zbyt silna O.o 

Męczyliśmy się pół godziny, odmarzły nam ręce i kilka razy Grabaż zaliczył glebe, ale udało się ją oderwać. Potem zobaczyliśmy następną krę - Grabaż i tak miał totalnie wyjebane, więc mówi "Trzymaj mnie ja tam wejdę.! I tak mam mokre buty." Jednak nie mógł przewidzieć, że ja asekurując ją stracę równowagę na tym stromym brzegu. Idiotka zamoczyła się po pas i mało brakowało a pociągnęła by i mnie. Na szczęście mój brat uratował mi życie xd. Jednak dla Grabaża było już za późno. No cóż wyciągnęłam go jakoś z tej wody, ale ona nie miała wcale dosyć chciała iść dalej. Ja jako ostatnia której nie odmarzł mózg xd zakończyłam tą wycieczkę. Ckv. jestem czy ona nie zachoruje. Jeśli nie to bd. cud. Droga do domu wcale nie była łatwa, akurat jak wracaliśmy zjechało się wesele xd Grabaż z mokrą dupą właściwie miał wyjebane, no cóż przeszłyśmy jakoś nie zwracając uwagi na glony na glanie. Tylko dlaczego do cholery krzyczałaś do każdego przechodzącego obok nas człowieka

"Tak kw. jestem morsem z wyboru" !

Na tym zakończę bo o dzisiejszych przygodach mogłabym książkę napisać. xp 

Mam nadzieję, że was nie zanudziłam. xd

by Darkness.