Naprawdę myślisz, że nie odzywając się do mnie wszystko naprawisz? Zachowując się jak dziecko, któremu zabrano zabawkę, tupiąc ze złości nogami "PRZECIEŻ TO MOJA !!" krzycząc, prawie wyjąc i płacząc? NIe! to tak nie działa, kiedyś Ciebie potrzebowałam, kiedyś to ja wyłam i płakałam, krzyczałam, że to ie fair, że przecież nie zasłużyłam. A teraz? hm.. Chciałabym być taka jak Ty, taka zimna i oschła, z czystym sumieniem móc powiedzieć, że już mi na Tobie ne zależy... ale nie umiem... teraz sama nie wiem, czy to dobrze czy źle. Może się to ode mnie odwróci ta cała od siedmiu boleści "dobroć" rzygam tym, nienawidze tego, nienawidze Ciebie i nienawidzę siebie, za to kim się stałam, przez Ciebie.
EH. Cieżko dostrzec dobre cechy u człowieka prawda? Jak już się wpoiło, że ktoś wszystko robi źle to już się ma jego obraz do końca, tak? No to gratuluje podejścia. Nie życzę Ci źle, ale proszę, spójrz czasem poza czubek swojego nosa. Może wtedy zorientujesz się, że zwykłym gadaniem też możesz krzywdzić, czasemówisz : "to tylko słowa" nie... to aż słowa, które tak cholernie ranią zwłaszcza od tak bliskiej osoby jaką jesteś.
Dziękuję K. <3