Przyjaciel to ktoś do kogo możesz zadzwonić o trzeciej nad ranem i wykurwiać na cały świat, a on chociaż jest kurewsko śpiący wysłucha Cię i powie, żebyś nie przejmował się tym chujowym światem, odłoży słuchawkę a za 10 minut stanie w Twoich drzwiach i zapyta: " To komu idziemy wpierdolić?"
Potrafiła uśmiechać się mimo wszystko. I to jak! Uśmiechać oczami. Nawet jeśli te były przed chwilą pełne łez. Bo jak sama mówiła, ludzie nie potrzebują jej smutku, im potrzebna jej nadzieja
i fajne fotki ;3