Tego no , mecze się nad tekstem acz to męka co ją lubię. ostatnio zacząłem sobie zdawać sprawę z tego jak naprawde wygląda moje otoczenie: nijak. znaczy barwnie niby ale jak to wszystko zmieszać do kupy to wychodzi taka szaruga że wity opadają. znajomi się rozjeżdżają. Ba znajomi, przyjeciele! Wczoraj właśnie opijałem jednego powrót w życie studenckie. A niech się chłopina wybawi, wystudiuje i niech mu się wiedzie, należy się jak psu miska jadła. Dopadł mnie myśliwy jak kurde nigdy przed tem. Nie powiem wam co wymyśliłem, od tego to się mogę z paroma ludźmi na piwie umówić i pogadać - ekshibicjonizmowi emocjonalnemu mówimy stanwcze nie ma takiego wylewu bo ja cie synek pier***nę...,
W czasie gdy pisałem powyższe liniki tekstu zdązyły się zapalić latarnie na mojej ulicy, jak bym jescze nie miał sauny na chacie to juz w ogóle byłoby przeszwetnie. Gdyby jeszcze nie to poczucie bycia elementem jakiegoś popierdolonego show. Dużo wątpliwości ot ,co
http://www.youtube.com/watch?v=w4-W4qjsBi4&feature=related