na pozór silna dziewczyna, idącą pewnie przed siebie, patrząca trzeźwo na wszystko wokół. makijaż potrafi zdziałać cuda. to jak druga twarz, maska, która ukrywa podkrążone oczy, bladą cerę, wszelkie oznaki zarwanych nocek. nauczyła się uśmiechać wtedy, gdy tego oczekują, śmiać, gdy jest to wymagane. wystarczy jednak zajrzeć głębiej, przyjrzeć się dokładnie. da się zauważyć smutek, który kryje się w oczach, przyćmiewa doszczętnie ich blask, iskierki, które niegdyś się tliły. przychodząc do domu związuje zniszczone włosy, ściąga maskę i znowu jest szarą, bezbronną dziewczynką, która straciła wiarę w siebie. znowu nie radzi sobie z nawarstwiającymi się plotkami, z kompleksami i z własną sobą. nie tamuje łez, krzyku, nie ukrywa szpetnych blizn. znowu jest tym szarym kaczątkiem, bez krzty wiary w siebie.