męczący dzien podobnie jak wczorajszy , musze zaraz zmyś pazurki , uspokoić sie i zacząć myślec o sobocie wieczór kiedy bedę sobie siedzieć w tym oto miejscu i na przykład robić zadania powtórkowe z matmy albo inne takie . to jest niezmiernie podbudowywyjaca perspektywa- moze dzięki niej uda mi się jakos przeżyc ten jutro , piatek i polowe soboty .
zaczynam wiecej rozumieć . między innymi to że nic nie jest bez przyczyny - gdybym sie nie dostała do tej szkoły to ...właściwie nie potrafie sobie tego wyobraźić . byłabym napewno zduszona, bezosobowa , pełna idiotycznych przekonan i ogłupiała , głęboko ukryta byla by moja dusza , o wyglądzie nie wspominając . stala bym sie nikim .
kims kogo bym nie chciala znac a juz napewno byc taka osoba .
dzis mi się przypomniało jak bardzo nie chciałam zmieniac tamtej szkoły . tyle sie modliłam .prosiłam blagałam płakalam bo nie wyobrazałam sobie innego życia , poznawania innych ludzi jak przecież ci najważniejsi byli tak niedaleko mnie .
<nie mścij się na innych >
kiedy ja własnie nie umiem . nie znoszę niesprawiedliwosci i tym samym widze to mniej wiecej tak : cierpiałam przez ciebie ty teraz cierp i zobacz jakie to fajne .
no .
musze iść sie uczyć . moze dzis coś namaluje . moze położe sie wcześniej spac . moze nie .
ostatnio wpadam w bardziej nostalgiczny nastrój bo za dużo mysle nad sobą . zaczne cos robic zeby zajać myśli .
. . . .
hello hello