zdjęcie dodaję, bo śmiechowe ;P
a poza tym w miarę aktualne, bo ze sławetnego już
odbicia mnie z obozu.
nie ma to jak jechac 1200 km
po narzekającą na warunki sanitarne córke,
wróciwszy dwa dni wczesniej znad morza haha ;P
mój tatuś rządzi!
i rodzinka tysz hehe ^^
na zdjęciu z Megg, ładowanie IPhone'a
i picie kawy w kiblu na stacji gdzieś tam w drodze O.o
jest niezaprzeczalnie idealnie;)
wreszcie czuję się w pełni akceptowana i kochana
przez kogoś kto jest wart wszystkiego co chciałabym mu dac:)
jest ładna pogoda, jestem opalona, jutro dzień z kotkiem, jestem szczęśliwa