Zdałam sobie sprawę, że w poprzednim związku, brakowało nam tego aby jedna osoba ciągnęła drugą w swoją stronę. My oboje szliśmy krok w krok w tym samym kierunku. Zaślepiona miłością sądziłam, że to piękne, że tak właśnie powinno być. Żyłam romantyczną wizją miłości nie zdając sobie sprawy, że podobnie jak ludzie tej epoki- umartwiam się wierząc w komunię dusz oraz dwie idealne połówki jabłka. Prawda jest taka, że aby wszystko układało się jak należy, nasza relacja musi być jak tik-tak w zegarze z kukułką. Ktoś mi powiedział kiedyś, że ludzie będąc w związku muszą się ze sobą wymieniać doświadczeniami i być nieco różni. Nie wierzyłam w to, gdyż tego człowieka i jego wybranki nie połączyło w takim przypadku nic i mówiłam mu, że to, że przeciwieństwa się przyciągają to pic na wodę. Okazuje się, że żyłam w błędzie, bo jeżeli są one choć w małej skali kompatybilne to może wyjść z tego połączenia coś niesamowitego. Podczas, gdy ja myślę wiele - on po prostu działa. To dodaje mi otuchy i bezpieczeństwa, a także daje poczucie wsparcia. Mam wrażenie, że tak to właśnie działa. Prawa półkula mózgu potrzebuje lewej, lewa-prawej. On wydaje mi się być bardziej ekstrawertykiem, a ja jestem introwertyczna na ogół. On jest jak bałkańska nadekspresja, ja skandynawska powściągliwość. Dla niego szklanka do połowy pełna, dla mnie do połowy pusta. On w chwilę zrobi bałagan w każdym pomieszczeniu, a ja wchodząc do mieszkania, jeszcze w kurtce złapię za odkurzacz. On leje słowa, ja wolę je cedzić. On cieszy się, gdy ktoś pochwali go za jakąś drobnostkę, a ja wzruszam na to ramionami. On ociera oczy w nielicznych acz konkretnych przypadkach, a ja z byle drobnostki jestem w stanie się rozpłakać. Ja na prawo, on na lewo. On przewali każdy termin na oddanie pracy, a ja zrobię to jeszcze przed czasem. Ja kocham operę, a on widzi tylko w niej śpiewające drzewa. Ja potrafię napisać dłuższy elaborat o tym co do niego czuję, a on podaje mi swoją miłość dawkami. Trudno było mi uwierzyć na początku, że nasza relacja może być na dłuższą metę czymś właściwym i zgodnym z moimi przekonaniami. Z każdym dniem jednak widzę jak bardzo się myliłam.. i jak szczęśliwa jestem w momencie, gdy utwierdza mnie w swojej miłości i tym, że ja i miś, którego wspólnie wybraliśmy abym nie miała złych snów.. jesteśmy jego małą rodzinką.
Użytkownik theabyssofthoughts
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.
23 CZERWCA 2022
18 CZERWCA 2022
29 GRUDNIA 2020
1 LISTOPADA 2020
27 PAŹDZIERNIKA 2020
27 LISTOPADA 2019
10 SIERPNIA 2019
25 LIPCA 2019
Wszystkie wpisy