Problem jak czołg wjeżdża w mój ziemski żywot,
Kolumna czołgów jedzie na przód, taranuje wszystko,
Jak mięso armatnie czekam, problem mówi wystąp,
Twoja kolej, wiesz, życie jest jedną, wielką bitwą,
Huczą działa, słychać warkot tych silników,
Trzęsie się ziemia, ej tych czołgów jest bez liku,
Walczę bez wyniku, warczę, dość wojennych przygód,
Podnoszę swój sztandar, dość łez, dość krzyku,
Ostatni krzyk to bojowy krzyk, ustawiam szyk,
Wystawiam kły, czołg jedzie, czuć z działa dym,
Żyć w biedzie? Prędzej czołg mnie przejedzie,
Więcej, chce więcej sił bym żył trochę lepiej,
Ręce podnoszę w górę i widzę głębie w tym,
W niebie słychać jakby chórek, jestem zły,
Ale o resztki dobra walczę, transparent w górze,
Życie moim marszem, mam wiarę, mogę walczyć dłużej!
Ref.
Maszeruję sam, wyruszam przeciw czołgom,
Maszeruję sam, emocje wciąż nie chcą chłonąć,
Maszeruję tam, ale sam nie wiem dokąd,
Maszeruję tam, emocje nieustannie płoną! /x2