Właśnie myślę o tobie, jesteś tam? coś powiedz,
Ty to mój rozmyślań obiekt, jesteś tam? zrób cokolwiek,
Kręcisz się z gracją w mojej głowie, nie ma cię,
Ale niby jesteś, kradniesz serce, cichy złodziej,
Zaciskam dłonie, serce bije mocno, nieustannie,
W myślach chwytam cię za ręce, zdobywamy parkiet,
Patrzą wszyscy na nasz spokojny taniec, serce to bomba,
Rozpoczęło się odliczanie, nie wiadomo co się stanie,
Nie jest fajnie, nie ma cię, jestem sam tutaj nadal,
I mam jedną myśl, wielką myśl, i o niej tutaj gadam,
I gdzieś na dno uczuć spadam, nie wiem, albo koloru nadam,
Nie wiem, mam ochotę to pytanie tobie zadać,
Ale jesteś tylko w wyobraźni, jesteś tylko idealnym obrazem,
I nie wiem, nawet nie znikasz z czasem, ja kontrolę tracę,
I rankiem myślę, rozmawiam z kacem, wieczorem pacierz,
Znikaj, skończ proszę, chcę mieć pustą wyobraźnię, ej!
Miłości nie przeliczam na setki złotych monet,
Przez nią blanty i kieliszki wypełniają puste dłonie,
Emocjonalnie w myślach podchodzę do niej,
Ona mówi nie, wiesz, Mariusz, to koniec,
Ale czego? Skoro nic nigdy się nie zaczęło,
Nigdy, chociaż dla mnie zawsze jesteś jak klejnot,
Myślę, piję, gubię się, tak spędzam noc kolejną,
Znikam, ja i serce to nie jedność, koniec, gdzie tu piękno,
Znikam, nie pojawię się więcej chyba, wiesz,
Chociaż nie ma co gdybać, chcę zapomnieć,
Ale pamięć to skryba, mała, proszę, wybacz,
Człowiek jak papieros? To weź mnie w końcu wypal,
Wyrzuć, bo mam ochotę znikać, więcej myśli,
I kolejny dzień to dla mnie zimny prysznic,
Nie ma cię, ale jesteś, ciekawe co dziś mi się przyśni,
Pewnie ty, chcę zapomnieć, ale wiadomość mi przyślij, ej!