Wiosna, wiosna nastała!
Wszyscy się cieszą, sialalala, a ja nie.
Czemu teraz, kiedy wszystko załatwiłam, jej nie pasuje?
Czy takie musi być życie?
Na pisanie- weny nie mam, ochoty też nie...
Źle się czuję, boli mnie brzuch.
Dlaczego ja, która zawsze pomagam bratu, on nie może spełnić mojej prośby? Mojej małej prośby?
Pewnie w piątek przyniosę tróję z matmy- szlaban do wakacji murowany.
Po za tym Mniałek zmusza mnie do TEGO.
A ja się boję.
Tym razem chyba jej zapewnienie, że "wszystko będzie dobrze" raczej nie wystarczy...
Wiecie co? Może zakończę już ten wpis.
Ciao, kocham Was. : *