wyszłam na samotny spacer.
lampki na ulicach, śnieg, wszyscy zabiegani, 'szczęśliwi', nienawidzę tego.
dlaczego wszystko mnie przytłacza?
moje własne myśli osaczają mnie.
nie umiem się wyzwolić.
coraz gorzej ze mną, zastanawiam się kiedy nadejdzie tego kres.
trzeba coś zrobić ze sobą. od nowego roku.
jestem wolna, lecz zniewolona.
nie potrafię zebrać się do kupy.
przyznaję się, czekam na coś co się nie wydarzy, amen.
+dziękuję wieśniaku za dzisiaj :*