photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 30 LIPCA 2015

Soft kitty, warm kitty,

little ball of fur

<3

 

 

 

Moje szczęście, futrzasta kulka zagłady, mały, samobieżny niszczyciel.

Gandzia.

 

 

Pomijając mój zachwyt nad kociakiem - od mojego ostatniego wpisu wiele się wydarzyło.

Wind of change.

A raczej: winds of changes.

 

Zdążyłam kilkukrotnie zakochać się i odkochać, zmienić studia, adres... Spoko, imię i nazwisko zostało bez zmian.

Zdążyłam zrobić wiele głupstw. Zdążyłam przeżyć wiele pięknych i tragicznych chwil. Latałam wysoko i upadałam nisko.

 

Czy zdążyłam zostać matką? Tylko dla stworzonka z powyższego zdjęcia. Liczy się?

<brak normalnego poczucia humoru - w normie>

 

 

Nareszcie czuję, że zostawiam za sobą pewien trudny, ale potrzebny etap życia. 

Nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz zmieniłam mj sposób myślenia na lepszy.

 

 

Czuję spokój. Ulgę. Może nawet nieco szczęścia.

Coraz bardziej godzę się ze sobą.

Udaje mi się bardziej żyć, niż wegetować.

 

 

Osiągnęłam perfekcyjny stan. Nie mam teraz zmartwień.

I nie dlatego, że nie mam czym się martwić. To kwestia porządku w głowie :).

 

Mam wakacje. 

Nie wiem, czy w tym roku uskutecznię jakąś większą autostopoą podróż. Ale przecież to nie ostatnie wakacje w moim życiu :)

Ten wieczór/tę noc spędziłam na czytaniu "Czterech pancernych i psa", słuchaniu openfm'owskich Ciężkich Brzmień i głaskaniu koteczka. Czysta przyjemność. Moralna, legalna, nie powoduje tycia :3.