Ostatnio życie pokazuje mi, jak jest ulotne
Więc uczę się doceniać każdy problem, bo nieistotne
Dopóki serce pompuje krew aortę,
Później w moje żyły wrzątek, czaisz kontekst?
W tym wszystkim, co jest we mnie i za oknem
Znów patrząc w lustro maluję Twój portret
Banał, róże, ciernie, beton, konkret
Chmury czarne, wątpię, mam buty mokre
Wiosenny deszcz daje nam radość, jak nigdy
I kapie na policzki, jak wyciągamy igły
Mimo że przeraża nas wizja pustych dziur
Że bez tych wszystkich igieł rozpadniemy się na pół
Jedni boją się uczuć, jeszcze inni zobowiązań
Więc obiecują sobie, że nie będą czuć już nigdy
Tej pieprzonej bezsilności, rozczarowań
Bo z każdym z nich dziurawią nas igły
Aż w końcu jesteśmy, jak jeże, ciężko nas dotknąć
Zbliżyć się, oswoić, przebić przez samotność
Cała ziemia pełna igieł jest, jak śni mi się kosmos
Na szczęście każde ukłucie poprawia ostrość nam
To uczucie znasz, jesteś taka, jak ja
Nigdy nie mrużysz oczu, chociaż wieje w nie wiatr
I nie zamierzasz się poddać, akceptujesz swój strach
Gdy przychodzi nad ranem, gdy igły nie dają spać.
Użytkownik tearsmile
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.