Wakacje...

Budzik na 9- wyłączasz (są wakacje, jeszcze 15 min), budzisz się 13, wychodzisz z łazienki 14 (czas na obiad) znasz to ?

Tak sie zaczął ten dzień. Choć jeszcze się nie skończył chce mi się go opisać. Bo? Bo nic się już nie wydarzy... i to właśnie jest w tym wszystkim najdziwniejsze. Myślałam, że będzie już tak zawsze, że będziesz mnie zaskakiwał, był tu. Zbyt łatwo się przyzwyczajam do ludzi. Rrrr... przecież życie jest takie piękne. Mam najwspanialsze osoby wokół siebie- o co chodzi ? O tym, ze nie mówię tego co mnie martwi. Inna sprawa leży w tym czy rzeczywiście ktoś chce słuchać o moim niepokoju i problemach... Wesele za 10 dni! Zupełnie to sobie wszystko inaczej wyobrażałam ( chyba nie tylko ja). Ry Ry Ry :) siedzę, piję malinową karotkę, błądzę gdzień w środku książki, która pewnie jednak skończy się "piękną zajebiście namiętną fchuj szczęśliwą miłością"- właśnie tak. Ide się gubić dalej, chyba się przeciro:)