Wtorek 7:00 - Budze się rano i masakrycznie się czuje... Ale mimo to wstaje.. I co? Nie moge normalnie chodzić bo tak mnie boli wszystko...Myśle sobie może to po w-f ale i tak zostałam w domu... Cały dzień minął bez rewelacji bo co można robić jak jest się tak obalałym...
Środa 7:00 - To samo co poprzedniego dnia... Jade do lekaża i co ? Stała gadka że nic mi nie jest to wysłali mnie do szpitala !Tam po mimo mojej woli 3 razy pobrali mi krew... To był koszmar... A wieczorem po wyniki...
Czwartek przesiedziałam w domq i potwornie się nudziłam !
Dziś rano trzeba było zawieść wyniki do Gniewina ale mama jechała sama bo ja jak mam wolne to tak szybko nie wstane... I okazuje sie że mam tak idealną krew że aż szok bo dawno takiej w szpitalu nie widzieli ! xd
No i pozdro dla Agi !