photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 14 STYCZNIA 2013

xkimiix.

ROZDZIAŁ X
 
 - Ten pomysł jest popierdolony - klął pod nosem bohater, poprawiając skórzane spodnie i podnosząc nogi w ciężkich glanach. Pomasował spuchnięte wargi od kolczyka włożonego bez znieczulenia, ale największy ból sprawiał mu kolczyk w ... prawym sutku.. O ile jeszcze wygolona we wzory broda i czarno zakreślone oczy przypadły mu do gustu, to reszty chciał się pozbyć jak najszybciej.  Zbliżał się coraz bliżej do miejsca pobytu wampirów, niebo z nielicznymi gwiazdami przysłonięte było chmurami, a uszy dobiegała ostra, heavymetalowa muzyka. Wreszcie przeszedł przez bramę, pod znakiem z napisem ,,Transylwania". Robert nie zastanawiał się nad tym co może znaczyć ów wyraz, nie miał czasu, bowiem szybko zaczepiła go ostro wymalowana, zgrabna kobieta z kolorowymi włosami i skąpym ubraniem, które wyraźnie miało prezentować jej liczne tatuaże.
 - Świeża krew.... Nie byłeś tu wcześniej prawda skarbie? - mówiła do jego ucha nad wyraz kuszącym i pociągającym głosem
 - Prawda... - odparł cicho próbując naśladować jej głos
 - Jak ci na imię? - zapytała postać
Imię? I tu pojawiła się pustka... jak ja mogę mieć na imię? Zaraz... co mówiła Maria... Dziwne imiona, coś dziwnego... Mam!
 - Jestem Aksamit - odparł delikatnie dotykając jej brzucha. Dopiero po chwili zrozumiał co powiedział i jak bardzo głupio to zabrzmiało. Uważał, że już jest stracony.
 - Hmmm... Piękne imię Aksamicie. Ja jestem Julia, wolisz proch czy kamyki? - zabrała go za rękę do stolika
O co może jej chodzić? - przemknęło przez jego myśl.
 - Kamyki - odpowiedział, a w zamian dostał dwie tabletki. Szybko je wziął i popił butelką piwa leżącą obok.
Dostał całusa od Julii po czym szepnęła:
 - Baw się dobrze.
Postaram się - pomyślał.
 Wchodząc dalej muzyka stawała się nieznośna - głośna, niezrozumiała, nawet melodia nie trzymała rytmu. Wokół kręciło się mnóstwo ludzi podobnych do niego, ale i do Julii. Wszyscy w transie, otumanieni narkotykiem. Nie minęła chwila, a wzrok Roberta powoli zaczął szwankować. Mgła, dziwne kolory i szum. Narkotyk w zdrowym, przedwojennym organizmie wzmocniony alkoholem rozpuszczał się znacznie szybciej i pokazywał swoją prawdziwą moc. Ledwo minął kwadrans, a on całkowicie stracił kontrolę nad sobą, czuł niepohamowany gniew i żądze współżycia. Wziął pierwszą lepszą kobietę stojącą po prawej stronie, po czym gwałtownie i brutalnie zaczął ją drapać, ściskać i całować po szyi delikatnie ją gryząc. Co ciekawe, dziewczyna w ogóle się nie stawiała, a nawet zachowywała się podobnie. Wzięła go za rękę i poprowadziła po schodach do jakiegoś pokoju. Ostatnim co pamiętał było łóżko i leżąca na nim czarnowłosa postać. Zapamiętał też pasemko na jej włosach, o kolorze jasnego fioletu.
 - Kurwa mać... moja głowa - obudził się z hasłem Robert - co ja...? - zadał pytanie i popatrzył na leżącą obok kobietę, zupełnie nagą, umazaną krwią. Potem popatrzył na siebie - też nagi. I pierwszą rzeczą była retrospekcja wydarzeń. Wszystko się układało aż do momentu łóżka, lecz odpowiedź mogła nadejść za chwilę, gdyż dziewczyna przebudziła się i położyła na nim całując jego szyję i szepcząc do ucha:
 - Dzień dobry mój kocie... ze wszystkich byłeś najlepszy - mówiła podniecającym głosem - a Twoja krew? Pyszna... taki dawca zdarza się tylko raz.
Co ja takiego odwaliłem - przemknęło przez jego myśl - wszystko przez ten cholerny specyfik. Trzeba grać na zwłokę.
 - Jesteś od dziś moim ulubionym Aksamicie... - powiedziała kobieta, powoli ubierając się.
Aksamit to kolor?! Ja nawet nie wiedziałem! - krzyknął w myśli.
 - A poprzednim jaki był? - zapytał grając na zwłokę.
 - Fuksja oczywiście...- uśmiechnęła się słodko i powoli usiadła na brzuchu Roberta
To fuksja? - zapytał siebie - wiec muszę jakoś zadziałać...
 - A może zrobimy coś bardziej... erotycznego i brutalnego... - cicho warknął masując jej biodra. Dziewczyna uśmiechnęła się zadowolona z nowych doznań jakie za chwilę otrzyma od nieznajomego.
Robert powoli położył ją na łóżku, wstał i poszukał czegoś, co pomogłoby ją spętać. Znalazł kawałki liny, które widocznie służyły do podobnych celów, jak te, które zamierzał wprowadzić w życie. Spętał chętną dziewczynę za ręce i nogi do łóżka, po czym ostatnim kawałkiem delikatnie zaczął biczować kobietę. Ta w bólu znajdowała rozkosz i podniecenie, szybko zaczęła jęczeć zadowolona. Po kilku batach w usta wcisnął jej sznur i spętał je, po czym powoli zaczął się ubierać, dziewczyna oburzona tym faktem próbowała krzyczeć, jednak lina skutecznie blokowała każdy dźwięk jaki próbował wydostać się z jej ust. Robert powoli zaczął się rozglądać za czymś co pomogłoby zabić Fuksje humanitarnie, mimo że zlecenie tego wymagało nie chciał zabijać brutalnie kobiety. Wziął strzykawkę leżącą przy łóżku, prawdopodobnie po jakimś innym świństwie lub do wyciągania krwi z ofiar. Załadował strzykawkę pustym powietrzem po czym wbił ją w jedną z tętnic w okolicach łokcia i wstrzyknął puste powietrze. Jego nadmiar spowodował wzrost ciśnienia i pęknięcie jednej z tętnic prowadzące do naturalnego wylewu, a co za tym idzie - śmierci. Odruchowo zamknął jej oczy i pocałował jej czoło. Nie wiedział dlaczego tak zrobił, może szkoda było mu młodej, atrakcyjnej dziewczyny zniszczonej przez narkotyk czy dlatego, że była kobietą. Ubrany, powoli wyszedł z pokoju jak gdyby nigdy nic. Zauważył, że jeden z ćpunów z wysokim zielonym irokezem i karabinkiem MP7 chce wejść do pokoju, ten złapał go za rękę:
 - Nie radzę... Śpi po małym... - nawet nie dokończył zdania, gdyż ten zaczął go klepać po ramieniu i gratulować, po czym wrócił do patrolowania korytarza. Teraz musiał znaleźć porwanych i uwięzionych zakładników z Nowej Warszawy.

Komentarze

jamaicastyle urocza! :) boska notka... :)
14/01/2013 16:24:21
taurus13 polecam całość :3 pierwszy rozdział pod drugim zdjęciem :3.
14/01/2013 16:22:23

junkiie Świetne ♥
+wbij ;)
+klikam 'fajne' i liczę na rewanż ;*
14/01/2013 16:23:46
catastrophee Cudne ! :*
14/01/2013 16:20:34
dr00pdeead Śliczne *-*
Dasz komentarz do ostatniej notki? c:
Dziękuję :****
+dałam fajnie c;
14/01/2013 16:20:31