JAk fajnie o tekiej godzinie (04:25) w sumie to nie wiem czy fajnie, ale tak czy innaczej zamierzam właśnie iść spać. Robi się już jasno, tramwaje zaczeły jeździć mi pod oknami, moze poczekam do wschodu słońca. Jutro idędo szkoły na 9- może i to nie jest za wcześnie, ale biorąc pod uwagę, ze muszę wstać ok 7:30 (na pewno tak sie nie stanie) to zostaje mi niewiele do snu. W ogóle wiedzieliscie ze ptaki zaczynają śpiewać już od 3:30 tak mniej wiecej, a ok 4:00 robi sie napawdę zimno. Moja współlokatorka nie dawałą mi spać do późna i to właściwie przez nią dalej nie śpie. Najpierw uczyłasie chemii i żeby nie zasnać, namawiała mnie żebym też nie spała. A to szukałam czegoś w internecie, w ogóle to znalazłyśmy na facebooku stronę z poisenkami, które wszyscy znają, ale nikt nie zna ich tytułów. Fajna sprawa- piosenki z dzieciństwa, reklam podpasek, filmów itd. Teraz chyb ajuż pójdziemy spać, bo jest naprawdę późno, a właściwie to jest wczesnie. Nie pamiętam kiedy ostatnio nie spałyśmy do tak późna. Gośka ostatnio spałą 2 godziny, ale uczyłą sie na sprawdzian z matmy.Ogólnie to jest tak, ze my sie w ogóle nie uczymy, a na dzień przed sprawdzianem jest npo jak teraz, zę sie idzie spać przed 5 gdy za niecałe 2 godziny trzeba już wstawać. Nie jest raczej to nic szczególnego, założę sie, ze wiekszość osób z mojej klasy czy rocznika też tak robi. Nie twierdzę, ze codziennie, ale raz na tydzień, raz na dwa tygodnie można zarwać jakąś noc. Szczególnie gdy spotyka sie osobę, któej nie widziało sie przez 2 tygonie, a od prawie roku masz ja codzień. Kiedy chcesz, kiedy nie chcesz, kiedy ona cię denerwuje i kiedy jej potrzebujesz. Kiedy chcesz z nią kogos wyśmiać, tego kto właśnie zamknął dzwi do twojego pokoju. Tak to już bywa. Tak pisać o tym teraz to jest- no nie wiem, ogólnie myśli po tylu gozinach nie spania są moze troche dziwne- tak możnaby tu ująć, ale biorąc pod uwagę, zę niewiele osób to przezczyta, w sumie to możnaby je policzyć na palcach u jednej ręki- mogę pisać co chcę. Tak naprawdę, to robi sie juz całkiem jasne za kilkanaście minut bedzie wschód słońca. Nie no jeszcze nigdy nie wysiedziałąm do wschodu słońca. Obawaiam się tylko, zę jak się tak uczy w srodku nocy, to po sprawdzianie zaraz wszystkigo zapomnę, no a jest cośtakiego, co zwą maturą. Teraz jest czas matur- jeszcze nie mojej, ale jak to będzie, kiedy ja bedę pisac mature. Uczę sie juz rok w tym liceum. Nietrudno pliczyć, ze jszcze dwa, a tak naprawdę wydaje mi sie, ze niczego sie nie nauczyłam. niczego z takich przydatnych rzeczy. Pewnie na miesiac przed maturą, będe siedziec nad ksiażkami i wkuwać, to czegonie nauczyłąm sie przez 3 lata, a aco zostanie sprawdzone w nie iem tam chyba 90 minutu. Dziwnie troche, ze te egzaminy są jeden po drugim. Po takim tygodniu moze być ciezko. Zmieniajać temat, to zaczełam ostatnio czytać ksiażki. Nigdy nie widziałąm w tym sensu, Przecież po co czytać skoro mozna, po pierwsze obejzeć to w telewizji i zajmie to mniej czasu, po drugie i najważniejsze- dlaczego miałabym czytać w ksiażkach o innych ludziach, o tym jak przeżywali jakieś przygody, czego doswiadczyli w zyciu, skoro ja sama chcę to robić. Zawsze wydawało mi sie ze to jest troche tak: "mam nudne zycie, wiec poczytam ksiażki o życiu inmnych ludzi, utrożsamie sie az nimi i przeżyje ich przygody jako własne w mojej wyobraźni." Ale z czasem, a w sumie z 3 dniami cały mój światopogląd diametralnie sie zmienił. Czytanie książek jest przygodą sama w sobie, a nie przeżywaniem códzych przygód. Wszystkie te emocje, doświadczenia jakie przekazuje nam ksiażka io czytanie, to jest po prostu niesamowite. ajtrudniej było sie do tego po prostu zabrać. To jest troche tak jak z pokonywaniem tarcia w fizyce. Najtrudniej jest zacząć, a potem juz idzie gładko. Teraz tylko przyałby sie jeszcze ktoś, kto cie naprowadzi, powie co zytać i już. Ksiażka za książke, jaki to problem. Tak samo potrzebny byłm ktoś kto cie do tego podświadomi zmusi. Zmusi, bo nie jest tak łatwo tego dokonać. JEdna ksiażka z dzieciństwa, jedna lektrura i jest sie w stanie zniechecic człowieka do cztania na wiele lat. Tak też było ze m,na. A potem pojawia ci sie taka osoba i nie wiesz czemu zaczynasz czytać. Przydałoby sie też tak mieć czasami z nauką, szczególnie historii, czy polskiego. No nie twierdzę ze historia nie jest ciekawa, ale jak sie w szkole tak katuje dzieci/młodzież tymi datami, pytaniami, paktami itd, to to juz nie ma wymiaru ciekawej opowieści o najesz przeszłości, o przeszłości naszego narou, ale staje sie nudnym i kolejnym obowiazkiem, a tak być nie powinno. I tak zakończy sie ta powiesć, wywód na temat zycia czy czegokolwiek tam innego. W ogóle to jeszcze jedno. Zawsze dziwiłomnie, no moze nie dziwiło, a wkurzało, a raczej zastanawiało po co tak marnować czas, otóż chodzi o to jak np taka pani na polskim zada ci pytanie o sens zycia czy coś "powiedz mi jaki jest twój cel w życiu?" A c to kogoś obchodzi. Niewyobazam obie żyć dla jakiegoś celu, zeby iusiąść i przemyśleć co ja chcę osianać. Moj jedyny cel, to być szczęśliwą i niczego nie załować, a nie jakieś tak cele i pragnienia. A po co ja zyję? A to ważne? Skoro już zyje, to dajncie mi w spokoju zyć- tak jak ja chcę, albo tak jak to sie ułoży. Po co mi sens instnienia ludzkosci? Ludzkosć stanopwie ja, tu i teraz, tak jak kazdy z istot żyjacych. Sensem życia, jak to niektórzy twierdzą, powinno być nie jakieś tak spałnianie siebie czy coś, ale życ tak jak sie chce. Nie chce spac w npocy, to moge nie spoać, nie chcę robić czegoś co sprawia mi nieprzyjemnosć, to po co to robić? Po co udawać, ze jest fajnie, to jest niepotrzebne i bez tego wszystkiego zyje sie lepiej i zdecydowanie łatwiej. Za 10 minut jest wschód słońca, no i co kolejny dzień- a właśnie nie kolejny dzień w moim życiu, tylko kolejny dzień MOJEGO życia. Ten dzień jest moje=im życiem na zisiaj, bo zyje sie tu i teraz. Tej dzień bedzie najlepszy ze wszystkich dni jakie miałam, i nastepony dzień też bedzie najlepszy ze wszystkich dni jakie miałam. A to dlaczego? Bo żaden z tych dni sie nie powtórzy i to jest najważniejsze. Nie powtórzy sie już taka noc jak to i taki dzień jak dzis. Dzień wczorajszy już nie istnieje, w czasie w przestrzeni. W ogóle czas też nie istanieje. Roslinki gniją, ludzie sie starzejać, a czsas, to takie dorobienie teorii do faktów, jak hybrydyzacha pierwiastków chmicznych. Luzi wymyslili zegarek zeby odliczać czas i "ułatwiać sobie planowanie dnia". Małemuy dziecku karze sie isć spac o 20, nie dlatego,że jest ono uż zmeczone, czy chce isć spać, ale dlatego , ze jest właśnie 20! No i co z tego, przestawie zegarek i bedzie inna godzina. Jak nie chcę isć jeszcze spać, to nie powinnam i sć spac, tylko dlatego,m ze jest jakaś godzina. Nie powinnam jesć obiadu o 15, bo jest 15 i wtedy najcześciej sie je obiaz, tylko dlatego ze jestem głodna. A jak zgłodnieję 8 rano, to niby dlaczego nie mogłabym zjesć obiadu? Bio jest pora na śniadanie? no i jaki to argument. Pora na coś- w ogóle co to znaczy. Pora na coś jest wtedy kiedy ja tego chcę. i mgę jesć śniadanie (przez śniadanie rozumiem pierwszy posiłek po przebudzieniu) i to śniadanie bedzie miało skład jak obiad. No i co z tego, a ludzie sie dziwią, że tak sie nie robi, bo śniaanie to sniadanie, a obiad, to obiad. A kto tak powiedział?
Co to za różnica, a ludzi nie ogarniają, ze sami jesteśmy "starami" w swpoim zeciu i sami o wszystkim decydujemy. NMie ważne jak jest ustalone od góry, ważne jak ja teraz , tu i teraz chcę. nie zebym była jakas rozpieszczona, ze ma cbyć tu i teraz, bo po prostu każdy człowiek powiniek jak to sie mówi "kochać siebie samego jak bliźniego" czyli zadbaj najpierw o siebie, zebyś sie dobrze czuł i żeby było ci dobrze każdego dnia, a świat bedzie prostrzy. Kiedy ktoś mnie pyta na któąką chces zjutro obiad? albo o któej wracasz dzisiaj ze skzoły? no to skad ja niby mam im to wytrzasnać. Przecież nie wioem co bedzie jutro, nie wiem co bedzi epo skzole, nie wiem nawet ckiedy pójdę dzisiaj spoać, no i co z tego?> Nic, bo mi to nie przeszkadza, a to jest najważniejsze, ŻEBY NIE ROBIĆ, ZĘCZY KTÓE CI W CZYMŚ PRZESZKADZAJA, I NIE HAMOWAĆ SIE Z ROBIENIEM INNYCH RZECZY, BO TAK JEST WYMYŚLONE I TAK ZOSTAŁO USTALONE PRZEZ KOGOS TAK KIEDYŚ TAM. To żaden argument. Wschód słońca! idę oglądać! papa :*
Inni zdjęcia: Słonecznik suchy1906P. wanderwar:) nacka89cwaStolik acegJa patki91gd;) patki91gd100. patki91gdJa patki91gdJa patki91gd;) patki91gd