Oczami swiecila. Minami rozbrajal.
Usmiechem rzadzila. Madroscia powalal.
Milionem mysli platala. Wszystko w porzadek ukladal.
Idealnie cos stworzone.
Tak myslala.
Znalezione. Rozdzielone.
Choc wierzyc by chciala.
Obietnicami okladana.
On wierzacy w to mocno.
Na cos przysiegajacy.
Tak jak w kazdej historii
Jako autor zakonczenie ukonczyl.
Ocenic sily sie nie da
Sam podmiot liryczny sie zmaga.
Choc sam wciaz powtarza.
Nigdy nie mów, ze przyjazn
Wazniejsza niz milosc.
Bo gdy milosc przychodzi
Mysl ta tragiczna przychodzi
przyjaciel poczeka, zrozumie
Z gory Ci mowie
Milosc oslepia niewidomego&
_______________________________