W związku z zabawą łańcuszkową, która krąży po fejsbuku.... i milionem wspomnień przywołanych postanowiłam coś napisać :)
Tylko co? O czym?
Dawno nie pisałam... nie wiem czy to brak czasu czy weny...
Jedno wiem... czas pędzi nieubłaganie! Dni płyną... każdego dnia Kogoś spotykamy... poznajemy... jedni zostają na chwilę... inni na lata... jedni po latach odchodzą na zawsze, inni wracają... pojawiają się nowi i tak w kółko... prawda jest też taka, że żyjemy w cyfrowym świecie EMOTIKONÓW... Pokolenia IKS DE... instagramu...snapów... gdzie spotkania odchodzą w zapomnienie... są małym elementem naszego życia... ciągle za czymś gonimy... ciągle brakuje nam czasu...
Bycie dzieckiem pozwalało na beztroskie życie... dziś kiedy jesteśmy dorośli wszystko jest inne :) każdy poszedł w swoją stronę, układa swoje życie...
Zakładamy swoje rodziny... i na tym etapie jestem i ja...
czy tęsknię za osobami, które mnie opuściły?
Z mojej winy? Ich? Nieporozumienia? Własnego życia, w którym nie ma miejsca dla mnie? NIE WIEM ! NIE zastanawiałam się nad tym. Może dlatego, że internet karmi nas różnymi tekstami wskazującym na to, że odejście, zerwanie kontaktu zawsze jest winą drugiej osoby? To nie prawda, wina zawsze leży po obu stronach, łatwo się mówi w teorii gorzej zacząć działać w praktyce...
Heh... życie... jak to zmienić? Najlepiej od siebie... co muszę zmienić u siebie? Koniec roku zawsze jest idealnym czasem na tego typu refleksje... ja zaczynam, a co Ty zrobisz zależy od Ciebie...
Kocham...jestem kochana... :) 99