photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 12 WRZEŚNIA 2010

DomTysiącaPomieszczeń

Nie ma słowa na taką ilość śniegu. Zwyczajnie nikt pisząc słownik nie uwzględnił ton białego syfu jakie zaległy tego roku na powierzchni ziemii. Nikt nie kupował piwa z lodówki, bo po drodze do domu zamarzało, więc w wypadku nie za długiej trasy i ciepłego alkoholu była szansa, że jedynie się schłodzi.

Zatrzymałem się na chwilę przed skutą lodem szybą biura podróży. Zza niej zniekształcone przez zime wołało do mnie jakieś śródziemnomorskie słońce i kobiety w bikini. Skręciłem delikatnie kark, żeby nie tracić za dużo energii wobec siarczystego żywiołu i zerknąłem na ogrzewaną tablicę z nazwami miejsc i cenami. Tunezja, drogo, Egipt, drożej, Trójmiasto, za daleko na północ, Norwegia, nie w tym sezonie, dom tysiąca pomieszczeń... hę? Poszukiwani betatesterzy. Podniosłem pytająco sam do siebie lewą powiekę ze zdziwieniem i wróciłem wzrokiem na początek wersu. Dom tysiąca pomieszczeń - głosiłą rubryczka między Norwegią a Bahama, natomiast zamiast ceny tkwiło ogłoszenie. Przypomniałem sobie że testerzy zarabiają zwykle robiąc coś nie męczącego a ciekawego. Pal licho energię, szarpnąłem za klamkę biura i wpadłem z równowartością wagową śniegu. Po dwóch śluzach, z czego w drugiej było już na tyle ciepło że mogłem zostawić tam kożuch, dotarłem na miejsce. Za biurkiem siedział starszy pan w słomkowym kapeluszu, jakby nie zdawał sobie sprawy co się dzieje kilka sztuk drzwi stąd. Mało tego, z dwóch wiatraków na jego biurku jeden rozwiewał mu krzaczastego wąsa, a drugi poruszał plastikową palmą w kącie. Nie zwrócił na mnie większej uwagi zajęty swoim komputerem, więc rozejrzałem się po stosach ulotek w różnych kieszonkach na ścianach. Zauważyłem też że kartonowy zachód słońca od tej strony nie wygląda nawet w połowie tak dobrze jak od ulicy.

Wśród ulotek żadna nie mówiła nic o domu tysiąca pomieszczeń. Rozsiadłem się zatem niepewnie przed łysawym małym dziadkiem. Oderwało go to od monitora i wlepił we mnie swoje małe oczka ukryte pod równie krzaczastymi co wąs brwiami. Przemknęło mi przez głowę w którą stronę zaszedł przeszczep tych kłaków. Zanim zdążyłem wybąkać cokolwiek, a właściwie powiedziałem tylko słówko "dom..." pracownik podchwycił temat dokańczając za mnie pytająco czy "...tysiąca pomieszczeń?" widocznie rozradowany. Kiwnąłem potakująco. I usłyszałem wszystko, jednocześnie jednak nic konkretnego. Dowiedziałem się że turystyka od lat przeżywa kryzys spowodowany bliżej nieznanymi przyczynami, tak czy siak - zyski podupadają, trzeba więc kombinować nad nowymi formami ofert zajmowania czasu formami wypoczynkowymi i wyjazdowymi. Nową ideą w branży jest skrzyżowanie zwiedzania piramidy z domem strachów, wesołęgo miasteczka z wizytą u babci a zarazem odwiedzinami w zoo z surrealistycznym seansem filmowym. Zanim system zostanie jednak wdrożony, trzeba przepuścić parę osób nie bojących się nowości i zebrać badawczo ich opinie, w tym celu w ogrzewanej tablicy pojawiło się takie a nie inne ogłoszenie. Kiwałem tylko ze zrozumieniem zastanawiając się jak to może wyglądać w praktyce. Zanim wykoncypowałem jednak cokolwiek składnego, pracownik biura podróży podsunął mi stosik druczków, otwierając na ostatniej stronie gdzie puste miejsce oczekiwało na podpis, wskazał jednocześnie na kilkunastokrotnie większą stertę papierów jako umowy już podpisane, i zachęcająco uśmiechnął się podnosząc zarośla brwi. Odpowiedziałem równie kompletnym a może i szerszym wyszczerzeniem się, a na ślepo wcisnąłem papiery z biurka do teczki i odpowiedziałem, że przeczytam w domu i zapewne wrócę wobec tak niesamowitej okazji. Jedyny wyraz wrodzonej nieufności, bo poza tym szerokimi grymasami odprowadziliśmy się, on mnie do wyjścia, ja jego z powrotem do ekranu komputera.

Gruby płaszcz w pierwszej śluzie przypomniał mi co dzieje się na dworze. Zderzony z niską temperaturą pobiegłem do domu czym prędzej zapoznać się z otrzymanymi dokumentami zanim mróz przedrze się przez teczkę do struktury świstków i pozlepia mi wilgocią stronice.

Komentarze

~gosia ja słyszałam ze alkochol nie zamarza
12/09/2010 19:25:13
taiffun Zamarza, ale w baaardzo niskich temperaturach, wręcz laboratoryjnych. Jestem dumny z uważnej czytelniczki, acz to taka metafora była. ;)
12/09/2010 22:11:28

Informacje o taiffun


Inni zdjęcia: 25 / 07 / 25 xheroineemogirlxPendolino. :-) ezekh114Today quenTopografia korzystna. ezekh114Dziś klaudiasara47:* patrusia1991gdFajne miejsce pracy. ezekh114Ja nacka89cwa... maxima24... maxima24