Zlot ZetHaPe, miejsce programowe radość, nieopodal zapasów w formalinie czy stanowiska baloniarskiego jedynej w Polsce drużyny ze specjalnością gorącopodniebną, oczywiście drużyna z numerkiem 11, co prawda z Krakowa, nie pamiętam szczegółowo z którego z czterech hufców. Da się namierzyć, ale Wojtek już śpi. (;
Tak mnie wzięło, kwasu chlebowego oferowanego na dniach otwartych chorągwi białostockiej nigdzie nie dostanę, przynajmniej płytkę grzmiącej półlitrówy na których koncercie byłem ściągnąłem z sieci. Nurt turystyczno piwnej piosenki ciekawa rzecz. I w końcu wpadłem na rzekomo szantę, którą Dobaczewski (spięty z Lao Che) cytował w wywiadzie dla Wprost.
I jakoś tak wszędzie bliżej się robi, i wszystko łatwiej. Wystarczy że słońce odrobinę grzmoci promieniami o glob i jakieś tam chemiczne procesy organizmów warunkują stan fajny. A Stina mruczy wieczorami do mikrofonu i czegóż więcej chcieć (no ok, jest parę rzeczy i mniej przedmiotowych dążeń których bym jeszcze chciał ;] ).