Kalendarz istnieje. Tylko używanie go jest ogrodzone. Okazuje się że zaimplementowane skrypty to po prostu zmodyfikowany google calendar, i wszystko byłoby nieźle gdyby nie ogrodzenie dostępu poprzez rejestrację przez komendantów hufców w rozkazie zbiorczym mailem. Bardziej na okrętkę, nieżyciowo i biurokracyjnie nie szło tego zrobić, totalna bzdura biorąc pod uwagę standardy sieciowe. Ochrona przed ludźmi niepowołanymi? Do paranoicznego stopnia podcinająca nogi samym harcerzom. A gdy komendant jest z marsa (akurat nie mój przypadek) to już zupełnie. OK, zakładamy...