Kolej na cienie.

Istnieją ludzie niesamowici, jednostki wybitne. Nie chciałbym aby nikt poza nimi przyszedł na mój pogrzeb. Żadnych obłudnych szmatławców zaciągniętych kurtuazją przynależności do jednej grupy. Amen.

Koncert Strachów - chyba koncert to już dla mnie za mało. Albo potrzebuję czegoś więcej w tej formie aby się zachwycić. Katharsis nie było, było krótko, mam kiepską kondycję, ale nie było źle. Ale nie było rewelacyjnie. Ale było, nie żałuję. Niczego. Loty zacne, winy upadków przez ochronę okularów mniej.

Warsztaty gier fabularnych - cóż. Były.

Matura, prawko, wakacje, SLOTy i inne eSKI prawdopodobnie ważniejsze, akcja melodramatu naprzód pełną parą. Byle przed końcem świata którego i tak nie będzie. Nieśmiertelność jest prawie tak zajebista jak gubienie się.

Pytania? ;D

Pod każdym sztandarem, byle nie białym...