10

Jest dziesiąty sierpnia, mój chłopak ma w domu pluszowego dzika, robię sobie z nim selfie w piżamie po kąpieli, siedzimy w drugim mieszkaniu, ma ono numer 13, ksiądz jednak powiedział mi na prywatnej audiencji że to numer szczęśliwy, nie chcę pisać kropek, mam paznokcie pomalowane na miętowo, lubię serek wiejski ze szczypiorkiem, zapach spalin, zapach domu, moje łóżko, ale nie lubię bardzo zapachu rzepy, którą codziennie wieczorem wcieram sobie w skórę głowy w nadziei, że urosną mi włosy do pasa, i nieco się wzmocnią zanim znowu pofarbuję je na czerwono przed rozpoczeciem roku szkolnego, mogliby mnie przyjąć do siedemnastki, jak to mówi seniorita Ferens: "PLISKA", idę we wtorek oddać krew, kto chce czekoladę?

"Ryba, która zerwała się z haczyka i uciekła, zawsze będzie największa."