I to właśnie w tej chwili zdałam sobie sprawe że byłeś częścią mojego życia.
i znowu przyduś mnie do ściany złap za krtań, i pocałuj tak żebym straciła oddech.
Myślisz, że sobie poradzisz i nagle ktoś napierdala Ci przeszłością po plecach.
Jestem zbyta rasową suką, dla takiego kundla jak Ty.
Wojna ze mną ? Gratuluję odwagi i współczuję głupoty.
Gdybyś teraz stanął przede mną miałabym ogromny dylemat : przytulić Cię czy pocałować <3
- dlaczego za mną idziesz? -chciałem powiedzieć Ci, że Cię kocham. -widocznie nie poznałeś jeszcze mojej przyjaciółki -jakiej przyjaciółki? -jest ode mnie ładniejsza i mądrzejsza, stoi za Tobą. -ale tu nikogo nie ma. -widzisz, gdybyś mnie kochał nigdy byś się nie odwrócił.
Mamo ?
- Co ? ;o
- On chce się ze mną spotkać w realu ...
- Czy to źle ? ;>
- Przecież u nas nie ma tego sklepu. ;d
Żadne z nas nie wymaże z pamięci tego, co było. to wszystko nigdy tak po prostu się nie skończy, bo dla siebie już zawsze w jakiś sposób będziemy wspomnieniem. może nie jedynym z najlepszych, ale na pewno ważniejszym od pozostałych.
Jeszcze do niedawna miałam ochotę walczyć, mimo wszystko. Lecz teraz widzę, że to mija się z celem. Bo kiedy ktoś po raz setny wbija nam nóż w serce to jesteśmy odporni na jakikolwiek ból.
Pozwól odejść tym, którzy nigdy nie będą przy tobie szczęśliwi.
prawda boli, szczerość rani, kłamstwo uzależnia.
nawet Tymbarki są przeciwko mnie, przeczytałam na kapselku "nie oglądaj się za siebie" oczywiście się obejrzałam i co zobaczyłam.? - no kurwa Ciebie! ;d
nie wykańczam cię. ja cię niszczę.
Miłość jest wtedy, gdy tylko trzymając bliską Ci osobę za rękę, myślisz "mam wszystko".
Mogę Ci zaoferować prywatne korepetycje z miłości . <.3
Pieprzyć tych , którzy każą Ci się zmieniać. Albo zaakceptują Cię taką jaka jesteś , albo niech spierdalają. Proste
Dlaczego ten czas mija, kiedy z całej siły trzymam ją blisko siebie, próbując zatrzymać, nie pozwolić jej iść dalej. Boi się mnie. Ja ją tylko zatrzymuję, klękam na kolanach i proszę by była na zawsze i dzień dłużej. Chwytam jej dłoń, przykładam do mojej klatki piersiowej, aby poczuła bicie mego serca. Modlę się, by wypowiedziała jakikolwiek wyraz. Ona ciągle milczy. Jej obojczyki są takie puste bez moich pocałunków, więc próbuję otulić drżące je miękkością ust, lecz wyrywa się i zaczyna biec, potyka się, ale silnie biegnie dalej, upada. Stoję, nie ruszam za nią. Widzę jak obraca się sprawdzając czy podążam w jej kierunku, lecz nie robię tego, nie czuję swojego ciała. Słońce świeci mi prosto w twarz, wytrzeszczając źrenice próbuję dojrzeć jej zarys. W końcu powoli zanika, nie widzę jej. Zastygłem w bezruchu, błagając o jej powrót. Przegrałem wszystko.
nie jestem obrażona. ja tylko w spokoju przeżywam moją chwilę nienawiści do ciebie.
Jak Ty mnie kurwa irytujesz, i do jakiego szału doprowadzasz. jak Ty mnie cholernie wkurwiasz , i dopierdalasz psychicznie.
wierzę w uczucia, nie w słowa.