Moment przemijania...
Nigdy nie chciałam tak po prostu przeminąć.
Zawsze chciałam, by ktoś, ktokolwiek zapamiętał mnie
taką, którą niszczy każdy oddech
albo taką, którą cieszy każdy dzień.
Dziś chcę przeminąć. Niezapamiętana.
Zresztą, jakie by to miało dla mnie znaczenie?
Rani mnie każdy, nawet stłumiony dźwięk.
Nie wołam o ratunek, to nie pomoże.
Potrzebuję nowego życia, nowego serca.
Potrzebuję zapomnieć. Zatracić się w wiecznym śnie.
Czekam na Ciebie, czekam.
Proszę, przyjdź do mnie, dzisiejszej nocy.
Przytul mnie do siebie i pozwól na wieki zamknąć oczy.
Czy naprawdę proszę o tak wiele?
To tylko jeden mały gest, jedna przysługa
która mogłaby mnie uwolnić od tego śmierdzącego syfu.
Dłużej tak nie wytrzymam.
Żyję, wciąż oddycham, ale już nie istnieję.
Spaliłam się.
Nieistotne...
" I kiedy księżyc zapuka do moich okien, każę mu spierdalać.
A gdy gwiazdy zaczną mi szeptać czułe słówka, zbluzgam je.
Gdy słońce będzie próbowało mnie ogrzać, ugaszę je lodowatym spojrzeniem
A gdy ty spróbujesz mnie zabić, po prostu Cię przytulę,
a później, rób ze mną co chcesz, co tylko chcesz... "