" Po cholerę te wszystkie słowa, jeśli nie stoją za nimi uczucia?
To tylko słowa."
Postanowiłam napisać notkę dla tych którzy nie lubią czytać długich wypowiedzi
w połączeniu z taką dla tych, którzy lubią czytać.
Legenda :
Kolor niebieski - Dla Ciekawych leniuchów.
Cała reszta (oba kolory) - dla tych, którzy lubią się zagłębiać w szczegóły.
Chyba nigdy nie umarła we mnie nadzieja,
że choć jedna osoba to czyta i rozumie,
po co tak właściwie jest to wszystko.
Tak bardzo boję się, że Cię stracę... Życie lubi robić mi niespodzianki, więc.. To chyba logiczne. Nieustannie żyję w strachu przed utratą kogoś lub czegoś, co ma dla mnie jakiekolwiek znaczenie.
ale, czy można stracić coś, czego nie można posiadać? Wszystko na czym mi zależy, to wartości tak wielkie, że nie da się ich opisać za pomocą żadnych gestów, słów. Ale jednocześnie, to wszystko jest tylko powietrzem, którego nie można złapać gołymi rękami. To po prostu niewykonalne.
Nie znam mawet Twojego imienia. Nie wiem kim, a może czym właściwie jesteś. Nie wiem nawet, czy nadal Cię szukam. Może jesteś tu gdzieś, w pobliżu, a ja ślepo zapatrzony w coś czego nie ma, w poszukiwaniu wnętrza nie dostrzegam czegoś, co leży przed moim nosem.
Nie mam pojęcia, co mógłbym Ci powiedzieć na pewno jestem słaby, a to niesie ze sobą pewne konsekwencje, które niekoniecznie zawsze ponoszę ja. Panno D. kiedyś myślałem, że jesteś wszystkim co mam. Ale tak na prawdę, nigdy Cię nie miałem. Nie miałaś swojej postaci, dłoni, uśmiechu, czy spojrzenia. Więc byłaś jedynie fikcją. Jak to wszystko. Ale jednak, traktowałem Cię jak coś materialnego. Choć staram się nie być jebanym materialistą. Mam w sobie wystarczająco dużo skurwiałych cech. Jak chociażby to, że jestem cholernym masochistą.
Nasze pierwsze spotkanie było chłodne więc jakby nie patrzeć, sam chłód mógł mnie cholernie zranić, a odparzenia goiły by się wystarczająco długo, abym nie wytrzymał, starając się nie dopuścić do tego, aby całkowicie zwariować. I zwariował bym. To uczucie było złe
ale przyjemne jak włoskie lody w upalny dzień. Jak kropla czystej wody, co zaspokoi nasze spragnione usta. Jak słońce, na które czekamy, zamknięci w szczelnej kapsule, gdzie nie dociera nawet odrobinka świeżego powietrza.Byłaś, a gdy Cię miałem, byłaś mi całym światem. Okrutnym światem który mnie ranił, ale mimo wszystko pragnąłem w nim trwać. Takie już jest życie. Są drogi które prowadzą donikąd. Ale...
Nie poproszę, żebyś wróciła. Już Cię nie chcę. Tylko nadal czuję, że im bardziej Cię nie chcę, tym bardziej się do mnie zbliżasz. A wciąż mam tą cholerną świadomość, że
Jestem tylko pyłem który zaraz rozwieje wiatr. Nie można wiecznie trwać w tym samym miejscu. Wszystko ma swój początek i koniec. Jesteś tu, czuję Twoją obecność i pragnę Ci wykrzyczeć
Spójrz na mnie! Jestem tu i potrzebuję Cię teraz, chociaż nie wiem, jak długo będzie to trwać, bo znam dobrze samego siebie, chcę, żebyś była. Ale miej tą świadomość, że ja zawsze mogę odejść, tak zwyczajnie, bez słowa.
Kiedy tak myślę, pytam samego siebie czy to aby na pewno jest prawda? Czy aby napewno chcę chwili zapomnienia wiedząc, że w przyszłości będę musiał zapłacić za nią cenę, jaka będą cudze uczucia? Czy opłacało się to wszystko, dla powtarzającego się nieustannie pytania
- czy warto było kierować się tym wszystkim? Które napewno towarzyszyło by mi, gdybym wreszcie zaczął zdawać sobie sprawę z tego, co właściwie robię?
To gówno śmierdziało od początku Doskonale wiedziałem, jak to wszystko będzie wyglądać, doskonale wiedziałem, że w końcu gdzieś przeminiesz, że słowa to tylko słowa
a ja i tak dałem się omamic. Zawsze to robię. Haa... Pieprzona, naiwna duszyczka. Wysysasz wszelkie kłamstwa z tego parszywego świata. Pożerasz je w ten sam sposób jak swoje ostanie ciasteczko, które jest tak pyszne, że pragniesz je natychmiast zjeść, ale jednak, jest tak pyszne, że szkoda Ci się z nim rozstawać. To takie frustrujące... Bo ja tak mam, dość często.
Pieprzyć to! W gruncie rzeczy to tylko złudzenie
Wszystko jest dobrze. Wszystko jest tak, jak powinno być. Bo przecież, nie na wszystko mamy wpływ, nie wszystko możemy zmienić i trzeba się z tym pogodzić.
Wcale nie potrzebuję teraz Ciebie tutaj Jesteś mi zbędna. Nie brakuje mi już Twoich rozkazów, nie tęsknie za nimi tak jak tęskni się za miejscem, w którym czujemy się jak w domu, mimo iż nie jest on wcale naszym domem.
Gówno prawda! Potrzebuję więcej niż mogłoby się wydawać samemu mnie. Nie do wszystkiego potrafię się przyznać. Nie z wszystkiego do końca zdaję sobie sprawę.
Ale nie martw się, wszystko ze mną w porządku. Zwykle nie odczuwam tak bardzo tego, że pewne istotne hmm.. sprawy we mnie mogą odbić się na mojej sile. Więc jednocześnie, nie zawsze zdaję sobie sprawę z tego, że coś mnie boli.
Tylko trochę boli mnie serce. Zawsze. To takie nieuchronne. Czuje się pustkę, która je 'wypęłnia' ale jednak, nie widzi się sposobu na to, aby jakoś ją wypchać, czymś wartościowym, czymś co ma jakikolwiek sens. To stan który bez problemu można porównać do zatracenia.
Próbuję się z tego jakoś wyrwać, na marne. Każde działanie jest odruchowe a więc nieprzemyślane. A tak nie rozwiąże się problemu, żadnego.
Bezmyślne gonitwy za szczęściem. Czy kiedykolwiek się one skończą?
Ile to wszystko tak na prawdę jest warte? Zatracanie się we własnych marzeniach kiedy wiemy, że są nierealne?
Biegniemy za czymś, staramy się, walczymy ale w istocie rzeczy, jest to takie banalne.
Wszystko wydaje się być takim prostym Ale jakby nie spojrzeć, nawet oddychanie jest czasem problematyczne, bez przyczyn. Oddychamy, przez mus, jednocześnie wyniszczając się kłamstwem jakim zatrute jest powietrze.
A później... Zatracamy się, w tych wszystkich brudach, które predzej czy później muszą zacząć wyciekać spod warstwy słodkich kłamstw. I nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak bardzo może zaboleć nas rzeczywistość, gdy w końcu staniemy z nią twarzą w twarz.
ZIEMIA! Nie myśl. Zejdź na ziemię. W końcu trzeba przestać gdybać. Chociaż to takie trudne.
Co się dziejie? Czuję, że świat się zatrzymał.Refleksje pozbawione sensu, niszczą mnie, nieustannie. Sprawiają, że odnoszę wrażenie, jakby ktoś wymazał czas.
Ale w gruncie rzeczy, to ja stoję.A to popieprzone życie gna do przodu, wciąż szykując na mnie nowe, coraz to bardziej wymyślne pułapki, które mogą mnie boleśnie zranić, jeśli w nie wpadnę. Zawsze wpadam...
Wszystko jest takie oczywistę. A ja wciaż nie widzę sensu. Być może to dlatego, że sensu zwyczajnie już nie ma.
Masło maślane. "Kocham" to<3
To tyle, w temacie.
Pytania?
Inni zdjęcia: Ja nacka89cwaUmrę próbując lookpic... sweeeeeetttSynuś nacka89cwaJa nacka89cwaJa nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24