no! a tak wyglądał moj patyczak... sam zrobilem pokrywe na terrarium [o ile tak mozna nazwac szklaną kule gdzie żyło to stfoszonko] ale brat ktoregos razu ne domknal go i nastepnego dnia juz tylko galazki i listki moglem ogladac... bez patyczaka ; (
fajny byl... dluuugi, chudy i zielony : ) a jak sie na niego dmuchnęło to kiwał sie w prawo i w lewo bo myslal ze wiaterek wieje i trzeba sie kołysac jak gałązka : ))