Pamiętam siebie sprzed niecałych trzech lat. Mała, wystraszona pierwszoklasistka. Milion pytań nasuwało mi się wtedy do głowy. Czy aby na pewno chcę iść do tego ogólniaka. Czy to aby na pewno dobry wybór. Czy dam sobie radę? Czy odnajdę się w tej szkole. A teraz, teraz jest koniec. A ja mam stu procentową pewność że wybór tego właśnie ogólniaka był jedną z najlepszych decyzji jaką podjęłam w życiu. To był najpiękniejsze trzy lata. Pierwsza klasa? Pierwsze lekcje, chodzenie pod grzejniki, pierwsze wspólne występy, niezapomniane akcje charytatywne, przekręty i drobne kłamstewka. Pierwsze ucieczki i chodzenie na łączkę za kościelniaka. Zielona bluza kangurek i still here. Tak to są rzeczy które mi się nasuwają kiedy wspominam pierwszą klasę. Akcje z jot, i magiczna godzina 47 po czyli dzwonimy do j. Druga klasa była równie cudowna, jeśli nawet nie lepsza. Imprezy, ucieczki łączka. I co dalej? Dalej było idealnie. To właśnie będąc uczennicą liceum po raz pierwszy się zakochałam, ale tak naprawdę. To właśnie podczas tych trzech lat poznałam najwspanialszych ludzi na świecie, którzy mam nadzieję będą mi towarzyszyli dalej. Mów się że w liceum zawiera się przyjaźnie na całe życie, i mam nadzieję że tak właśnie będzie. Że nawet jeśli jakoś kiedyś się rozstaniemy, to jeśli kiedyś się spotkamy to nadal będziemy potrafili w sobie odnaleźć te osoby którymi jesteśmy teraz. I teraz pisząc te słowa, wspominając i przypominając sobie do wszystko, płaczę i śmieje się jednocześnie i już wiem że tak cholernie będzie mi tego wszystkiego brakowało. Naszych spontanicznych akcji, wypadów do Majchrzaka na naleśniki w czasie lekcji, i mimo że były one suche i skorupowate to wiem że były to najlepsze naleśniki jakie kiedykolwiek w życiu miałam okazję jeść. Naszych vermut party. I tak, właśnie w liceum się nauczyłam że najtańszy vermut z biedry potrafi zastąpić najlepsze martini. Będzie mi brakowało lekcji, każdych. Nauczycieli, na których tak się narzekało, a jednak każdy z nich dał się lubić. Tej wspaniałej atmosfery, jaka panuje tu w mojej szkole. I wiem że nauczyłam się tu tak wielu rzeczy, a przede wszystkim odkryłam kim jestem, kim chcę być i jaką osobą na pewno nie chcę się stać. Wiem że ta szkoła widziała wiele, widziała łzy i radości i smutku. Słyszała wiele poważnych rozmów, przeprowadzanych na górze pod kwiatkiem, w toalecie bądź w świetlicy. Ale tu nie chodzi tylko o mury szkoły, tu chodzi przede wszystkim o ludzi. Na początku się obawiałam właśnie tego, ale teraz po 3 latach razem wiem że w tej szkole są naprawdę cudowni ludzie, ludzie których będę wspominała naprawdę cholernie miło. I są to nie tylko moi cudowni maturzyści, ale również wiele osób z klas i młodszych i starszych. Bo właśnie to składa się na wspaniałą atmosferę, wspaniali ludzie, a takich w koperniku nie brakuje. Szczerze, to nawet będzie mi brakowało tego srania się co pół roku, męczenia z historią i fizyką. Wywiadówek, po których zawsze wymyślałam najdziwniejsze wymówki dlaczego jest tak a nie inaczej. To właśnie w liceum zapoczątkowała się era na grile i na piwnicę. Na nasze święta, które tak naprawdę nie istnieją, ale dla nas są ważne i tylko to się liczy.
Pociu,Kołsi,Eju, Olu, Beatko, Milanie, Agatko, Wytszui nawet Ty Paulino :):
To wam najbardziej chciałam podziękować za te trzy lata. To z wami spędziłam najwięcej czasu, miałam najwięcej poważnych rozmów. I to głównie dzięki wam to liceum było tak idealnym miejscem. To wy byliście ze mną zawsze kiedy tego potrzebowałam, i chcę żebyście wiedzieli że zawsze będziecie dla mnie najwspanialszymi osobami. Gdyby nie wy to nie było by to samo. Bo do kogo byśmy uciekali, kto by nas zabierał na żarcie do baru, komu mogłabym się wypłakać i kto pobiegł by za mną na molo, ratując mnie przed skokiem, którego tak naprawdę nie miałam zamiaru wykonać. Kołsiu, nawet Ty i Twoje straszne miny były wspaniałą częścią liceum i bez nich to nie było by to samo. Tak samo jak bez Ady i jej marudzenia, Pociego i jego wpadania w złość, Aksia i jej wkurwił mnie, Betsy i długiej szii. Milana i tego że z nim zawsze jest dobra impreza, Agatki, która co tu dużo mówić jest prawdziwym aniołem i potrafi słuchać jak nikt inny, i Wytsza, która wie wszystko, i lubi lifta z wódką. Wiem że nieraz było między nami źle, były kłótnie i nieporozumienia, ale wiem że wiecie że jesteście dla mnie cholernie ważni, i że bez was te trzy lata były by puste i nic nie warte. Bez was i bez całej reszty. Klasa 3b była najlepszą klasą w jakiej miałam przyjemność być, a klasa 3a jej dorównywała. A teraz, teraz kiedy mam się szykować na zakończenie roku zdałam sobie sprawę że jak tak naprawdę nie chcę tego kończyć. Chciałabym jeszcze raz przeżyć te 3 lata, i wiem że nic bym nie zmieniła. Bo wszystko jest tak jak być powinno. I mam nadzieję że koniec liceum nie oznacza końca wspaniałych znajomości. I że kiedykolwiek i gdziekolwiek na siebie wpadniemy powitamy siebie z uśmiechem i będziemy wspominać. Kocham was ludzie. Wszystkich bez wyjątku.