Jedno zło zanika - pojawia się cos innego co duszy nie daje spokoju.
Czasem chcę coś z tym zrobic, a czasem życ dalej i zobaczyc co się wydarzy.
Boję się wziąc swoje życie we własne ręce. Dlaczego nadal nie mogę się wyzbyc wrażenia, że nie odemnie zależy mój los. Skrzywienie....może kiedyś przejdzie...
A może to wszystko po to bym wreszcie dostrzegła, że tak jak na niektóre sprawy takie jak przykładowo uczucia nie mam wpływu, tak cała reszta jest tylko w moich rękach. Ja muszę podjąc decyzję i wybrac to w co chcę wierzyc. Nawet jeśli stwierdzę, że chcę trwac w takim świecie i chcę przeczekac te wszystkie sprzeczności - najważniejsze żebym robiła to świadomie.
Muszę miec siłę żeby przestac się zastanawiac i wybrac coś lub nic. Przecież mam siłę...