Cilford's
Siedząc na bujaczce i wdychając zapach zimnej Pepsi..., chodząc wciąz wokół bloku, uciekając przed kołami roweru Budzika... Nie wiedząc kolejny raz kim jest ta osoba...
zapominając o rozmowie, myśląc jakby to było gdyby oni z nami byli, jakby się zachowali? Żalując ze ich nie ma, żyjąc nadzieją że oni niedługo się pojawią...
Myśląc o nich, patrząc na nich...
Odpływając w inny świat...
Nie myśląc o niczym poważnym,
o tym co stało się w lesie,
czy ktoś tam naprawde był...
nadal rozmyślając o nich.
Edit: 18,08,2008r. 22;29;37
To już jest koniec.
T.T