Zgasło światło, drzwi się zamknęły, a mróz przyparł Cię do ściany.
Możesz płakać. Kropla po kropli niech wypływa spod Twych spłoszonych powiek i niech sunie wzdłuż skrajnie wychudłej twarzy.
Niech zamarznie nim rozbije się o grzeszną powierzchnię brudnej ziemi.
Słony lód niech roztrzaska się na biliardy mikroskopijnych drobinek, z których każda będzie krzyczeć głosem odzieranego ze skóry człowieka.
mod: Agnieszka Kupiec
fot: ja