Tak jak myślałam. Ta noc była zimna. Zresztą zawsze pierwsza noc w SWOIM domu jest dla mnie tą najgorszą do przebrnięcia. Drugiej już zwykle, mój ciepłolubny organizm lepiej znosi brak źródła ukojenia, obecnego w tej samej pościeli. Trzeciej nocy.. Nie pamiętam kiedy była trzecia noc. Już bardzo dawno nie wytrzymałam w domu tyle czasu, by spędzić w nim trzy noce. Nie wiem czy to dobrze. Na pewno smutno. Bo źle czuję się w miejscu, które niegdyś tak pokochałam i zawsze chciałam do niego wracać. Dawniej przerażała mnie myśl, że kiedykolwiek mogę się stąd wyprowadzić. A teraz? Cóż. Wszystko wydaje się być czymś nieuniknionym. Potrzeba usamodzielnienia się i życia własnym życiem, przeważa nad niechęcią opuszczania rodzinnego gniazda.
Elementarny rozkład.
Sennie.
na zdjęciu gołąb,
fot ja.