Uszczelone przez Dorinę. Jeden z przyjemniejszych niedzielnych poranków.
Niesamowicie zepsułam sprawdzian z matematyki, a wywiadówka tuż po urodzinach. No to po mnie. Jeszcze tylko dwa dni i dobiję do łikendu, kiedy to wreszcie będę mogła się wyspać (oraz zrobić tysiąc jeden zadań z francuskiego...).
Mam coraz mniej czasu, przez co niektórzy maja ochotę mnie zabić. Wcale im się nie dziwię, należy mi się.
I naprawdę nie wiem co mam zrobić.