Uciekam przed myszą polną i kaktusem rosnącym w doniczce mojej siostry. Piję kolejną kawę i drżę z wysiłu, jakim jest oddech. Która to już stara się poruszyć moje serce do rytmu? Chciałabym umieć chociaż narysować sobie szczęście. Jednak nie potrafię. Ołówek w moich dłoniach łamie się przy pierwszym dotknięciu palców i pierwszym ruchu ust. Krew tli się gdzieś wewnątrz ale nie naokoło mnie. Ptaki poruszają skrzydłami nad moją głową, pragnąc zwrócić na siebie uwagę. I znów myślałam, że już nie da się uronić więcej słonych kropli, że więcej policzki nie będą mokre. Pomyliłam się, kolejny raz. Świat się jeszcze nie skończył, mimo że we wrażeniach my się już skończyliśmy. Piasek przebiega przez moje płuca, dociera do wnętrza kości i skrzypi, przypominając że tylko on jest wieczny. Nikt nie wie, że umrze.
I pocięli jej serce żywcem.
Użytkownik szejnn
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.