Siedzieli razem na trawie w ich ulubionym miejscu. Bawił się jej włosami. Był jedynym chłopakiem, który lubił jej niesforne loczki i dla którego nie musiała się zmieniac. Nagle zadzwonił telefon- mama. Nie odebrała. Zadzwonił drugi i trzeci raz, a ona wciąż nie odbierała.
-Odbierz - powiedział.
-To mama, dobrze wie, że jestem z Tobą.
-Odbierz, proszę.
....
-Słucham?
Mama płakała.
-Mamo? Mamo, co się stało?
-Twoja Nela jest w szpitalu.
-Co? Jak to w szpitalu? co się stało?
-Zostawił ją, a ona nie mogła sobie z tym poradzic. Chciała popełnic samobójstwo, ale na szczęście tabletki nie zdąrzyły zadziałac i jest już w porządku.
-Ale mamo, jak to...
-Spokojnie, nic jej nie jest. Jest na obserwacji. Chciałam tylko, żebyś wiedziała.
-Ok czesc.
-No hej.
Była rozstrzęsiona.
-Co jest?
-Nela..
-Co z nią?
-Jest w szpitalu, zostawił ją. chciała się zabic- wyrzucała z siebie masę pojedynczych słowek, jak z automatu, widziała tylko Jego przerażoną minę, był w szoku. Kto jak to, ale Nela była największą optymistką pod słońcem, kiedy im się nie układało zawsze kopała w tyłek i kazała wstac, bo przecież się kochali.
Wyciągnął do niej rękę.
-Chodź do mnie- poprosił. Posadził na kolanach jak małe dziecko, otarł łzy, które same spłyneły po policzkach i spojrzał głęboko w oczy. -Obiecaj mi, że nigdy nie zrobisz takiego głupstwa.
-a Ty obiecaj, że nigdy mnie nie zostawisz.
-Nie zostawię Cię.
-Obiecujesz?
-Obiecuję.
Wtuliła głowę w jego sweterek, słyszała tylko jak równomiernie bije jego serce, podczas gdy on wtulił twarz w jej włosy i szepnął tylko:
Kocham Cię moja mała..
26.03.2011- Natalieee..