Witam Wszystkich.
Więc zacznijmy od tego ,że postanowiliśmy założyć photobloga po to żeby było takie miejsce gdzie będziemy spisywac wszystkie fajne przygody z imprez/życia.Zebyśmy o nich nigdy nie zapomnieli :D
Zakładając fotobloga jesteśmy świeżo po naszym eurotripie do Fabryki w Błazowej.Wczorajszy dzień wyglął mniej więcej tak: postanowiliśmy wybrać się do Błazowej ,a konkretnie do "Fabryki" na darmową impreze :D Na poczatku mialo jechac dużo osób(jak zawsze :) ) ale z roznych powodów pojechalo troche mniej(w sumie to pojechalismy tylko my xD), ale co tam tą noc zapamiętamy na długo ,w sumie dalej nie ogarniam co wczoraj sie działo.
Droga do Błazowej minela nam bardzo fajnie zaczęło się od poważnego Faila ze strony Jakuba ,który kupił bilet za 9zł bez ulgi uczniowskiej ... - (bardzo smiesznie ze strony Pawła)Nie widzieliśmy gdzie za bardzo wysiaść z pksu to szliśmy za tłumem :P.Pierwsze wrażenie po przyjechaniu pod fabryke to było mniej wiecej cos takiego "Co to jest!?","Jak my wrócimy?".Natomiast w klubie bylo elegancko tylko trudno było sie dostać bo kolejki ciągnęły sie niczym serpentyna(Byłą mniejsza kolejka ,ale w niej nie mozna było miec kurtek itp wiec wpadlismy na pomysł żeby zostawic kurtke gdzies w krzakach - teraz mysle że dobrze ze go nie zrealizowalismy).Na początku myśleliśmy ,że nas nie wpuszczą bo gauczo zwalił legitke(Pomógł mu w tym Jakub :D) Jak to na każdej imprezie nie obyło sie bez jakis propozycji sparingów,rzygania(nie z naszej strony ;d),robienia głupich zdjęć,oglądania zgonów,poznania ciekawych osób.Najbardziej w klubie rozwaliła mnie kartka wisząca nad pisuarem "Prosze nie sikać" :D zdażały się również dziwne sytuacje np: widok tańczącego gościa z połową koszulki na sobie,rzygająca babka w meskim kiblu.Prawdziwa przygoda rozpoczęłą sie dopiero po wyjsciu z klubu. Postanowilismy wracac z buta bo o 3 w nocy lub rano(jak kto woli) bo o tej godzinie kazdy autobus jeździ...Ucieszeni idziemy z buta do domu(przez droge Jakub świecił telefonem ,żeby auta nas nie rozjechały) ,aż tu nagle jakieś auto w rowie , na poczatku myslelismy ze to policja ale podchodzimy blizej a tu nas zatrzymuje jakis kolega (który prosi o telefon) jak sie pozniej okazalo mial na imie Seweryn(ktorego goraco pozdrawiamy). Seweryn poprosił nas o pomoc przy samochodzie ktory rozwalil w rowie,jestesmy pomocnymi chłopami to staralismy sie mu pomoc(znaleźlismyt przednią rejestracje,pomogliśmy mu oszacować szkody) ale nic wiekszego nie zdziałaliśmy (poniewaz był to automat i zacięła sie skrzynia biegow= nie moglismy go popchnac)w miedzy czasie kolega nam opowiedzial jak rozwalil piekne audiA6 swojej matki. Pan seweryn w akcie desperacji zadzwonil po pomoc drogowa.Czekalismy na ta pomoc glownie po to zeby dostac sie jakos do Rzeszowa(bo wizja wracania z buta nam sie srednio podobała - nie ta kondycja) dolaczyl do nas jakis miły pan z Rzeszowa ktorego poniosl melanz i nie wiedzial gdzie jest(Gość był w Błażowej i szukał kurtki która zostawił obok millenium hall :D). Po 30 minutach przyjechala laweta,wyciagneła samochod z rowu(najśmieszniejsze było to że gośc pytał czy nic nam sie nie stało :D ,a my tym autem w ogole nie jechalismy) i zabrala nas siedzacych w audi na lawecie do Tyczyna z ktorego musielismy wracac z buta do Rzeszowa.W Tyczynie poznaliśmy brata Seweryna ,znajomość z nim nie zaczęła sie dobrze bo gdy zobaczył nas siedzacych w aucie swojem matki to wyskoczył z teksem do Gaucza "Co wy tu robicie,wypierdalać z tego samochodu".Lecz gdy dowiedział sie iż pomagaliśmy Sewerynowi zbił z nami pjony i podziękował nam. Czekajac na autobus troche pospalismy na przystanku(Jakub znalazł wygodniejsze miejsce w krzakach ) i pozniej jak przyjechal autobus lini 18 pojechalismy nim do konca i obudzil nas w nim kierowca ktoremu bardzo dziekujemy.Jak pokazuje zdjecie impreza byla zajebista zachecamy do czytania naszych wpisow i wyruszania z nami na szalone wyprawy.
Pozdrawiamy
Prosze o wyrozumialosc bo to nasz pierwszy wpis wiec troche nie ogarniety ;). Co chwile moze sie zmieniac bo albo Jakub albo Gauczo. moze go edytowac.