Lolcia umiera, ja jeszcze daję radę
i nawet mam siłę całować i ściskać tą małą puchatą przylepę :3
Balice objechane...
nie zdążyłam się nacieszyć tatą przez 5 dni zaledwie od mojego przyjazdu
takie życie, ledwo się przywitaliśmy, a tu już trzeba było się żegnać
ale wystarczyło tacie kilka dni, by pokazać mi, jak bardzo mnie kocha i jak bardzo nie da mnie nikomu skrzywdzić :D
mam ogólnie najkochańszych, strasznie w sobie zakochanych i zrobiących wszystko dla swoich dzieci rodziców
tutaj akurat mam niesamowite szczęście i niesamowity wzór, z którego mogę brać przykład
mam też Mońcię obok (a jak Asia wróci, to czeka nas wypad w góry :*)
jedzenia mam pod dostatkiem, nie mogę się nacieszyć tą pełną lodówką
generalnie nie wiem, z perspektywy czasu, jak przeżyłam te ostatnie 3 miesiące
nikt mi nie uprzykrza życia na każdym kroku, wprost przeciwnie :D
i zaraz się widzę z Wilałke
trzeba się zebrać i wyjść, żeby go przytulić, nie mam go już pod ręką w każdej sekundzie
jedynie ten aspekt jest przykry, tęsknimy za sobą bez przerwy
ale ogółem szczęścia mam pod dostatkiem <3
Użytkownik syymphony
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.