Święta minęły mi bardzo sympatycznie i radośnie, mam nadzieję, że reszcie też :)
braciszek na weekendzie był, Wiluś też wpadał, dużo rozrywki było
drugą noc z rzędu siedzieliśmy do 4 nad ranem... po co spać, jak można rozmawiać o tylu ciekawych rzeczach
i boże, ile ja jadłam, co popadnie, co w rączki wpadnie
ale z treningów nie zrezygnowałam!
pogoda wciąż dobija swą zmiennością
dziś trzeba wsio ogarnąć, co odwlekałam słowami 'a tam, po świętach'
a jutro Tarnówek z Monią, ponoć poznam dużo fajnych małych dzieci ;)
Użytkownik syymphony
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.